poniedziałek, 5 maja 2008

Tokyo Police Club

Tokyo Police Club: Elephant Shell
[Saddle Creek; 2008]


W tym roku wydana została druga płyta zespołu Tokyo Police Club, następczyni doskonałego debiutu „A Lesson In Crime”. Początkowo nie mogłem się przekonać do nowej konwencji, którą obrali sobie młodzi muzycy z Toronto, zwłaszcza, że poprzedni materiał idealnie trafił w moje gusta, łącząc w sobie punkową żywiołowość, taneczność odmłodzonego nurtu garage-rockowego i nutę eksperymentalizmu zaszczepioną dzięki wykorzystanym klawiszom i elektronice. „Elephant Shell” to krok w stronę muzyki bardziej popowej. Tylko jeden numer w stu procentach nawiązuje do dotychczasowej, energetycznej twórczości zespołu i jest to wydany już w zeszłym roku na singlu „Your English Is Good”. Pozostałe piosenki nadal wywodzą się co prawda z dziedzictwa The Strokes, są jednak zdecydowanie bardziej poukładane i stonowane. Linia pokrewieństwa jest znacznie dłuższa a krew rozrzedzona przez inne inspiracje, wśród których można wymienić na przykład Pixies, Modest Mouse albo Trail Of Dead. Dorzuciłbym także Los Campesinos!, ale byłoby to znaczne nadużycie biorąc pod uwagę metryki obu zespołów. Zaznaczę zatem tylko, że pod wieloma względami te dwie grupy wydają się być sobie bardzo bliskie, choć pierwszy odsłuch może tego nie zdradzać. Obie czerpią wzorce głównie z gwiazd amerykańskiej sceny niezależnej, łączą w swojej muzyce żywiołowe rytmy z chwytliwymi melodiami, wykorzystują indie-popowego instrumentarium oraz wokalne wielogłosy. Tym samym w podobnym stopniu balansują pomiędzy stylistyką taneczną i sentymentalną. Wydaje się natomiast, że na „Elephant Shell” chłopaki z Tokyo Police Club postawili większy nacisk właśnie na nastrój i melodyjne harmonie, odpuszczając sobie część punkowej energii, która była jedną z ich najbardziej charakterystycznych cech. Często pozostajemy sam na sam z sekcją rytmiczną i wokalem, budującymi klimat przypominający dokonania post-punkowych klasyków. Zaiste jest to płyta, która z każdym przesłuchaniem przekonuje do siebie bardziej. Każda kolejna spędzona z nią minuta powoduje, że ma się ochotę o niej pisać i opowiadać więcej. Zaryzykuję wręcz twierdzenie, że po pierwszych dwóch-trzech spotkaniach nie sposób jest docenić pełną gamę pomysłów, które zaszczepili w swojej muzyce młodzi Kanadyjczycy. Ale że krążek sam w sobie jest krótki, to i o krążku będzie tym razem krótko. Zapraszam więc do odsłuchu!


Nie znasz? Posłuchaj:
MySpace
Last.fm
Your English Is Good (video)
Tessallate (video)

Znasz? Lubisz? Posłuchaj tego:
...And You Will Know Us By The Trail Of Dead: Worlds Apart
Pixies: Doolittle
Tapes 'n Tapes: The Loon