
And Also The Trees: (Listen For) The Rag And Bone Man
[Normal; 2007]
Nie jestem jeszcze tak wiekowym człowiekiem, aby móc z czystym sumieniem powiedzieć, że lata dziewięćdziesiąte w muzyce śledziłem z równym zaangażowaniem co obecną dekadę. Dlatego moje spostrzeżenie nie będzie poparte ani doświadczeniem, ani wnikliwą analizą, ale nie mogę się oprzeć wrażeniu, że wraz z nowym wiekiem nadeszła moda na różnego rodzaju powroty i reaktywacje. Szkoda czasu i miejsca, aby przytaczać tutaj dziesiątki przykładów, faktem jednak jest, że w ostatnim czasie nowe albumy wydali artyści, po których jeszcze pięć-dziesięć lat temu absolutnie byśmy się tego nie spodziewali. Do tej grupy należą And Also The Trees, weterani z Worcestershire, którzy karierę zaczynali już na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych. W ich przypadku powrót co prawda ma charakter dość umowny, ale przez wzgląd na te kilka lat przerwy w regularnym nagrywaniu płyt przed wydaną w 2003 roku „Further From The Truth” a później kolejną dziurę w dyskografii aż do listopada 2007 roku, pozwolę sobie trochę nagiąć tę definicję. Zwłaszcza, że pomimo upływu lat Brytyjczycy nadal mają wiele do powiedzenia w temacie klimatycznego smęcenia. Stąd ich nowe dzieło powinno spodobać się przede wszystkim fanom spokojnej, choć niekoniecznie romantycznej muzyki, skomponowanej z klasą i zagranej polotem. Takiej bardziej spod znaku Toma Waitsa i Nicka Cave'a niż Neila Younga. Młodsi słuchacze dostrzegą w niektórych momentach podobieństwo do takich wykonawców jak The National albo iLiKETRAiNS, starsi docenią zapewne odwołania do The Chameleons, Bauhaus, wczesnego The Cure oraz tych mniej mrocznych nagrań Swans. Ale materiał „(Listen For) The Rag And Bone Man” to przede wszystkim powrót do klasycznego brzmienia samych And Also The Trees, tego znanego choćby ze znakomitych płyt „Virus Meadow” i „The Millpond Years”. Najważniejszym i najsilniejszym punktem muzyki zespołu są przemyślane melodie i nieoczywiste rozwiązania harmoniczne, powodujące, że pomimo braku potencjalnych hitów, materiał wydaje się bardzo równy i sprawia nadzwyczaj solidne wrażenie. Zbudowany od pierwszych dźwięków posępny, kasandryczny nastrój, będący jedną z cech charakterystycznych grupy, wciąga słuchacza niczym wir i hipnotyzuje, a delikatne aranże uzupełniane smyczkami i pianinem oraz wiecznie młody głos Simona Jonesa na długa zapadają w pamięć. Warto poznać ten zespół choćby z tego względu, że pomimo upływu wielu lat estetyka subtelnie mrocznego indie zabarwionego delikatnie naleciałościami gotyckimi znajduje nadal wielu epigonów i całkiem pokaźne grono fanów. W przypadku And Also The Trees nie ma jednak mowy o naśladownictwie, bowiem są to muzycy, którzy stali w pierwszym rzędzie kiedy podwaliny pod ten nurt dopiero się formowały. Jeżeli więc w XXI wieku nadal można uczyć się takiej wrażliwości od grupy, która ma ją zakorzenioną głęboko w sercu, która kulturą gry przewyższa większość współczesnych artystów, to grzechem byłoby z takiej okazji nie skorzystać.
Nie znasz? Posłuchaj:
MySpace (strona oficjalna)
MySpace (strona fanowska)
Znasz? Lubisz? Posłuchaj tego:
Bauhaus: In The Flat Field
The National: Boxer
The Chameleons: What Does Anything Mean? Basically